30 czerwiec 2013
Bajki polskie
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne .
Biedny niedźwiedziu, gdybyś w mateczniku siedział,
nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział.
Mateczniki wycięto z korzeniami. Wytyczono asfaltowe dróżki,
chodniczki, każdy może zwiedzić były matecznik suchą nogą.
Podniecenie zwycięża atawistyczny lęk. Niedźwiedzie wymarły,
pogromcy rulez.
Badacze puszczy rekrutują się z potomków niedźwiedzi
i pogromców. Z genami dostali instynkt tropiciela.
W samym środku puszczy zapomniane jądro ciemności
czeka na odkrycie.
Co jakiś czas, w przypadkowej kolejności, otwiera się pułapka.
Ostre zęby zatapiają się w żywym ciele. Sznur zaciska się
na gardle. Zostawia ślad.
4 komentarze
marek kołodziejski:
1 lip 2013 o 8:27.
Wiersz, który kończy się „krwawym podbiegnięciem”, to jest specyficzna bajka. Więc baśń się baje, a tu idą ci, co gonili i ci goniący. Idą razem i odkrywają ślady niedźwiedzia. I jak to w baśni, nikomu nic się nie stało. Białe kości niedźwiedzia są białymi kośćmi, historia straciła swoje mięso, wiatr przywiał kości piaskiem. A jednak szukają i czasem wpadają w potrzask. Baśń się baje, czerń się snuje, sadza leci zamiast ptaszka.
Dorota:
1 lip 2013 o 10:21.
komentarz Marka to też dobry wiersz! a niech Was, poeci, dunder świśnie, jak mawiał mój Tata 🙂
elkaone:
1 lip 2013 o 17:30.
Tak, Doroto, to było pierwsze, co pomyślałam, jak go przeczytałam! Dziękuję 🙂
elkaone:
1 lip 2013 o 17:33.
Marku, jak dość często staję niemal bezsilna wobec przenikliwości Twoich komentarzy. I ich piękna, bo ma rację Dorota, Twój komentarz to też wiersz! Bardzo dziękuję, wiem, że to nie wystarczy, ale nie umiem znaleźć innych słów.
Zostaw komentarz
Zaloguj się, by móc komentowaą.