25 styczeń 2014

Krioterapia

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Those were the days my friend, śpiewała Mary Hopkin
i naprawdę w to wierzyliśmy, choć dni Kunickiej, mimo zapewnień,
że piękne, były już policzone. Ale od czego wyobraźnia?

Mówią mi: teraz to dopiero będzie pięknie, a ja chcę wierzyć słowom,
chociaż bywało różnie, niekoniecznie weselej i mądrzej.

Ale ja tu wam opowiadam o przeszłości i przyszłości,
a słowo się nudzi. Słowo myśli: to już słyszałom,
chciałobym usłyszeć coś nowego, jak choćby ta rzadka odmiana,
ale bardziej mięsistego. Tak, dopiero prawdziwy, krwisty wiersz,
a jeszcze lepiej, poemat, może mnie pobudzić. Obudzić?

Wyciągam je więc na świeże powietrze. Zamarza i od razu
staje się ostrzejsze. Senność jak ręką odjął, bo nie ma ręki,
nie ma słowa podobnego do ręki, ręka niepodobna do słowa.

Zostaw komentarz

Zaloguj się, by móc komentowaą.

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa