31 sierpień 2014
Obecność
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .
Ktoś wreszcie wyprostował profesora obok.
Teraz wygląda dumnie jak należy
i nie ciągnie nikogo w niechcianym kierunku.
Natrętne żuki uparcie łażą po kamieniu,
choć gorąca trawa wydaje się milsza.
Pszczoły pracowicie zabierają słodycz
paru kwiatkom. Jeden ktoś wyrwał
I porzucił. Sens mi umyka, reanimacja
powiedzie się lub nie. Na płycie grudka
– błoto czy kamień? Okaże się po burzy,
która już wisi, zapowiedziana palącym upałem.
Najbliżej czuję ich tam, gdzie ich nie ma.
Zostaw komentarz
Zaloguj się, by móc komentowaą.