24 listopad 2014

PRZEDMIEŚCIE

Autor: elkaone. Kategorie: Marek Kołodziejski; Wiersze przyjaciół .

                                          Elżbiecie

W tym hotelu mieszkał ambasador,
zagubiony dyplomata przepadł w stepach.
Nikt nie pamięta jego imienia, przepadło,
tylko ten hotel poświadcza ambasadora,
uwierzytelnia niegasnące pełnomocnictwo.

A tutaj rezydował sławny pianista, mistrz
oddawał emocje włosami i gestykulacją.
Właściwie niewiele o nim wiadomo,
legenda poprzedza jego martwy fortepian
wystawiony w recepcji na hańbę widoku.

Tutaj stawał król, bo król nie mieszka,
raczej przebywa, jego domem jest kraj,
zwany królestwem, oby trwało na wieki.
Losy króla pogmatwane jak droga do domu,
a zamek z banderą zamyka drogę przedmieściu.

My zaś nie mamy na hotel, dlatego zmieniamy
rozstawne ekspresy, zajechane do cna,
do ostatniego płatka rdzy. Nasza jest ta
rozklekotana noc i księżyc z każdej strony
brudnego okna, jest noc i pusto za oknem.

I kiedy mówisz, że czuć tu ambasadora,
to ja mogę tylko zasnąć nagle na półce.
Twarde łoże wzmacnia siłę przymiotów ducha,
bo ciało drży w częstotliwości tęsknoty
za jakąś stacją, bo dość mam podróży.

Zmieniam nośnik z nadzieją, że nowy
będzie szybszy i dokładniejszy, czy jest,
dowiemy się o świcie. O ile będzie świt
gdy porzucimy transfery, nośniki i pamięć,
oczywiście umownie, jakżeby inaczej.

Komentarze (3)

elkaone:

24 lis 2014 o 16:22.

Marku, piękne podziękowania za wspaniały prezent :-)

marek:

27 lis 2014 o 13:21.

Elżuniu, my pleasure, jak mawia moja przyjaciółka.

elkaone:

27 lis 2014 o 19:46.

Nie będziemy się licytować :-)

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa