18 styczeń 2011

Bajka na niedobranoc

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Księżyc jak wycięty z kuponu białej tafty.
Staremu mistrzowi nożyczek zatrzęsła się ręka.
Z tafty ciągnie się, opada biała nitka,
wycieka jak mleko, rozlewa się szeroko
w koronach drzew, ścieka po gałęziach.

Oczy zalewane mlekiem ślepną.
Płuca zalewane mlekiem zapadają się i kurczą.
Księżyca ubywa.
Szara godzina między psem a wilkiem.
Sen coraz dalszy.

Komentarze (4)

marek kołodziejski:

18 sty 2011 o 18:22.

Senna/bezsenna bajka. W tej szarej godzinie jedni się rodzą, a inni umierają. Zawsze miałem słabość do tej magicznej godziny. Pięknie ją opisałaś :)

elkaone:

18 sty 2011 o 18:51.

Magiczna jest, czasem bywa straszna. To się dla mnie nierozerwalnie łączy.

wg108:

21 sty 2011 o 15:18.

Niepowtarzalny klimat Elu; nocy, smutku, niebajki na dobranoc, aż trzeba uważać, by nie kapnęła łza.

elkaone:

21 sty 2011 o 15:31.

Dziękuję, Jędrusiu. Łez sobie i Tobie nie życzę, ani bezsennych nocy :-)

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa