11 styczeń 2013

Nie do końca martwa natura

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Od dwóch dni monotonny stukot kropel
wierci dziurę w mózgu. Też mi Era Wodnika!
Ani dzieci ani kwiatów. Regularne uderzenia
odmierzane biciem zegara, biciem serca,
dzielą czas na odcinki.

Noc mozolnie pnie się pod górę. Jest szara
jak skóra słonia, płachta namiotu cyrkowego,
z którego spuszczono powietrze. Nici
ze szlachetnej czerni.

W połowie drogi wypada z rytmu; myśli
z hałasem próbują zepchnąć ją z drogi.
Nie będzie rana. Pozbawiony punktu podparcia
wszechświat ani drgnie.

Komentarze (4)

marek kołodziejski:

11 sty 2013 o 17:33.

Deszcz jak mantra, albo kompozycja Reicha. Dubujemy dźwięk serca, w domyśle głęboki dźwięk basu Laswella. I w sumie, to mogłoby być zupełnie co innego. Ale są koszmarne sny, wyobrażenia, dla których brak nam sił. Noc szyta koszmarną nitką.
Wszechświat jest, a nasze emocje są wobec niego bezradne.
Masz rację, dupa a nie rewolucja.

elkaone:

11 sty 2013 o 18:05.

Rewolucja w odwrocie. W każdym razie nasza. Na szczęście nadal mamy nie tylko deszczowe noce, ale i słoneczne dni. Choć nocami czasem trudno uwierzyć w ich istnienie. A wszechświat ma to w nosie.

Dorota Drążczyk:

30 sty 2013 o 20:07.

Jakby dialog z ?nocnymi? wierszami Marka. A w zasadzie nie dialog, a współgłos. A jednak naznaczony Tobą jako Autorką. Jest dystans, ale nie ma Markowej ironii. Jest nostalgia i melancholia, która trafia mi w skorą do wzruszeń moją część jin. Polubiłam ten wiersz od razu.

elkaone:

30 sty 2013 o 20:46.

Jak wiesz z „Rejestrów”, piszą mi się czasem nocne wiersze. I w nich najtrudniej o efekt (auto)ironii, który skądinąd bardzo sobie cenię. Ale nie zawsze.
Z pewnością też czytanie i rozmowy owocują współgłosami. Mnie z tym dobrze, wierszom też chyba nie najgorzej :-)

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa