7 czerwiec 2012

Repetycja

Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze .

Ta noc była pocięta bólem, tym razem duszy,
na kawałki o nierównych, poszarpanych krawędziach.
Czy to zabrzmiało wystarczająco ironicznie?
To dobrze, bo miało zabrzmieć. Ale ból był prawdziwy.
Nie pomagała chłodna analiza, mantra ani tabletka.
To miała być noc bólu. I była. Dla zachowania alibi
bolało także fizycznie.

Na szczęście słońce nie miało wyboru, musiało kiedyś zaświecić
i wywiązało się wzorowo ze swoich obowiązków.
A wiersz o dziennych bólach to całkiem inny wiersz.
Są w nim ciężary codzienne, ale są i czereśnie.
Myśli odsypiają noc.

Komentarze (6)

kolodziejski:

7 cze 2012 o 18:25.

Super wiersz, a ironia peelki na stratosferycznym poziomie. :) Istotne, że myśli padły i śpią, a skoro tak można, jak wolna istota, zrobić wszystko, powiedzmy: napisać wiersz :)

elkaone:

7 cze 2012 o 18:34.

Uff, bez tej ironii przecież byłaby to frustratynka. Więc się cieszę, że widać! Dziękuję :-)

Marek czy Ludwik:

7 cze 2012 o 19:43.

Podoba mi się refleksja o wierszu o dziennych bólach.
Ciekawi oddanie się porządkowi, zasadzie – no bo w noc bólu powinno boleć
Całość bardzo fajnie gra z tytułem!

elkaone:

7 cze 2012 o 19:58.

Dziękuję, Marku Ludwiku :-) Że czytasz i chce Ci się coś napisać. Cieszę się, że się spodobał.

joan:

18 cze 2012 o 10:19.

czym różnią się bóle dzienne od nocnych, może tylko natężeniem światła, a czym mniej światła tym trudniej dostrzec czereśnie.

elkaone:

18 cze 2012 o 11:58.

W sztucznym świetle ból sztucznie rośnie, ale boli prawdziwie. Więc dzięki za światło i czereśnie :-) I dzięki Ci, Joanno :-)

Zostaw komentarz

Kategorie

Linki poetyckie

Ludzie i miejsca

Archiwa