11 maj 2009
Zoom
Autor: elkaone. Kategorie: Moje wiersze; Wiersze poważne .
Pani literuje cierpliwie nazwę,
która brzmi jak ćwiczenie językowe dla cudzoziemców
(to węzeł, mówi pani, ważny węzeł!).
Pamiętacie takie sceny?
Koniec filmu. Miasto odpływa jak wyspa,
świecąc w ciemności.
Tak właśnie wygląda, kiedy się zbliżamy,
ale świeci słabo.
Choszczno – ciemna gwiazda w obcym kosmosie.
Mętne światło wsiąka w ściany,
chorobliwie żółte twarze unoszą się w parującym zaduchu.
Tłum przewala się po kątach, walizkach, spycha z koślawych ławek.
Śpię na stojąco
(tylko trzy godziny, mówi pani, dogodna przesiadka)
Przejeżdżające pociągi wystukują
Byle do rana. Do ra na, do rana, dorana.
11.05.2009
Zostaw komentarz
Zaloguj się, by móc komentowaą.